1. Of Grace "Vindicta" (9/10)
Tracklista:
1. Leasing
2. Blade
3. Tortured
4. Detached
5. Becoming
6. Misguided
7. Memory
8. Vindicta
Długość: 0:38:10
Gatunek: Progressive Deathcore / Atmospheric Doom Metal
Data wydania: 07.02.2025r
Kraj: USA
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal, gitara prowadząca, rytmiczna, basowa i perkusja: Logan Thornton
Wytwórnia:
Pozycja w dyskografii: 1
Ciężar: 4/5
Najlepsze utwory: Tortured ; Detached ; Vindicta
Zalety: klimat ; złożoność i rozbudowanie utworów
Wady:
Dodatkowy komentarz: Debiutancki album bardzo oryginalnego projektu gdyż łączy on progressive deathcore z atmospheric doom metalem a muzykę charakteryzują średnie i wolne tempa, mieszanie deathcoreowych growli ze spokojnymi, doomowymi czystymi wokalami, nieschematyczna budowa utworów oraz zmiany ciężaru od soczystych breakdownów (jednak jest ich zdecydowanie mniej niż w typowych deathcoreowych kapelach) po spokojne, atmosferyczne granie. Tutaj warto wspomnieć, że chociaż na albumie znajduje się osiem utworów to w rzeczywistości jeden płynnie przechodzi w kolejny a w kilku zdarzają się powtórzone pewne motywy, zupełnie jakby był to po prostu jeden trzydziestoośmiominutowy utwór.
2. In The Woods... "Otra" (9/10)
Tracklista:
1. The Things You Shouldn't Know
2. A Misrepresentation of I
3. The Crimson Crown
4. The Kiss and the Lie
5. Let Me Sing
6. Come Ye Sinners
7. The Wandering Deity
Długość: 0:46:48
Gatunek: Progressive Doom Metal
Data wydania: 11.04.2025r
Kraj: Norwegia
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal: Bernt Fjellestad ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Bernt Sørensen ; Gitara prowadząca, rytmiczna i akustyczna oraz keyboard: Kåre André Sletteberg ; Gitara basowa i keyboard: Nils Olav Drivdal ; Perkusja: Anders Kobro
Wytwórnia: Prophecy Productions
Pozycja w dyskografii: 7
Ciężar: 2,5/5
Najlepsze utwory: The Things You Shouldn't Know ; The Crimson Crown ; Let Me Sing
Zalety: klimat ; nieschematyczność i złożoność utworów ; Inspirowanie się kilkoma gatunkami i dobrze połączenie tego w spójność całość
Wady:
Dodatkowy komentarz: Zespół swój debiutancki album wydał 30 lat temu i zawsze mieli tendencję do łączenia ze sobą różnych elementów, przez co ciężko ich było jednoznacznie zaszufladkować a dla wygody często stosowany względem nich był po prostu tag Avant-Garde Metal: jeżeli chodzi o części składowe ich stylu to początkowo łączyli progressive, gothic i black metal z elektroniką, potem jednak zaczęli bardziej ukierunkowywać się na progressive doom metal co mocniej uwidoczniło się po tym jak w 2016 roku powrócili z nową płytą po siedemnastoletniej przerwie. W tym miejscu warto wspomnieć, że skład wielokrotnie się zmieniał (z oryginalnego pozostał jedynie perkusista Anders Kobro) i do niedawna nie było dwóch albumów w nagrywaniu których uczestniczyliby dokładnie ci sami muzycy, jednak tym razem stało się inaczej gdyż skład jest dokładnie ten sam co na wydanej trzy lata temu Diversum. Natomiast sama muzyka ponownie uległa pewnym zmianom, generalnie nadal jest to progressive doom metal jednak miejscami grają trochę szybciej za sprawą power metalowych naleciałości w warstwie instrumentalnej, z kolei tak jak trzy lata temu były one słyszalne w wokalu podczas cleanów to teraz czyste wokale brzmią jak mieszanka tych spotykanych w metalu progresywnym i doom metalu. Podobnie jak na Diversum w częściach z „mocniejszym” wokalem występują black metalowe skrzeki oraz melodic death metalowe screamy, (chwilami trafiają się też melodeathowe riffy ale te trafiały się już poprzednio) a skoro już o tym mowa to Otra jest trochę lżejsze od poprzedniczki a czysty wokal zdecydowanie dominuje.
3. Pathogenic "Crowned in Corpses" (8/10)
Tracklista:
1. Mass Grave Memory
2. The New Rot
3. Dead But Not at Rest
4. Exiled From the Abyss
5. Fragments
6. Crowned In Corpses
7. Drag Your Crosses
8. Silicon Regime
Długość: 0:42:37
Gatunek: Progressive Technical Death Metal / Math Metal
Data wydania: 07.02.2025r
Kraj: USA
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal i gitara rytmiczna: Jake Burns ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Justin Licht, Chris Gardino ; Gitara basowa: Dan Leahy ; Perkusja: Tyler Montaquila
Wytwórnia: Skepsis Recordings
Pozycja w dyskografii: 3
Ciężar: 5/5
Najlepsze utwory: Mass Grave Memory ; Fragments ; Silicon Regime
Zalety: technika ; złożoność i rozbudowanie utworów
Wady:
Dodatkowy komentarz: Na debiucie w zasadzie wykonywali math metal przy czym w wokalu oprócz growli i sporadycznych czystych wokali pojawiały się również blackowe skrzeki, na drugim albumie zmienił się wokalista a zespół przerzucił się na bardziej tradycyjny death metal, natomiast teraz powrócił pierwszy wokalista co ponownie wpłynęło na brzmienie. Aktualnie w ich muzyce można znaleźć zarówno riffy charakterystyczne dla technical death metalu jak i polirytmiczne, typowe dla math metalu (polirytmiczne ale nie djentowe choć zauważyłem, że na stronach o muzyce często popełniany jest ten błąd przy określaniu gatunku), do tego dochodzą progresywne wstawki a utwory, jak to bywa w tym gatunku są nieschematyczne, złożone i dosyć rozbudowane, jeśli chodzi o wokal to zdecydowanie dominują niezbyt głębokie growle, czasem pojawi się trochę czystego wokalu, natomiast ze skrzeków kompletnie już zrezygnowali.
4. SickSense "Cross Me Twice" (8/10)
Tracklista:
1. Sellout
2. Wildfires
3. Throwback
4. Fever Dream
5. Invisible
6. On Repeat
7. Masquerade Parade
8. In This Carousel
9. Here Come All the Memories
10. Follow Me
Długość: 0:37:38
Gatunek: Nu Metal / Metalcore / Rap Metal
Data wydania: 14.02.2025r
Kraj: Kanada
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal i Keyboard: Vicky Psarakis ; Wokal (growl i rap): Robby J. Fonts ; Gitara prowadząca: Phillip Lykostratis ; Gitara basowa: Rich Regier ; Perkusja: Joseph Polizzi
Wytwórnia: Earache Records
Pozycja w dyskografii: 1
Ciężar: 3/5
Najlepsze utwory: Masquerade Parade ; In This Carousel ; Follow Me
Zalety: różnorodność ; chwytliwość
Wady:
Dodatkowy komentarz: Na wydanych wcześniej dwóch EPkach wykonywali połączenie nu metalu i rap metalu, potem jednak doszło do zmian w składzie w wyniku których wymienieni zostali wszyscy instrumentaliści oraz do modyfikacji brzmienia. Na debiutanckim Cross Me Twice ilość rapu uległa zmniejszeniu (co mnie akurat cieszy, gdyż za rapowaniem nigdy nie przepadałem), nu metalu też jest sporo mniej a sama muzyka skierowała się bardziej w stronę metalcore, przy czym oczywiście daleko im do czystogatunkowego grania, zresztą jak już dawno temu zdążyłem zauważyć to kanadyjskie odmiany różnych gatunków dość często odbiegają od typowego brzmienia i np. ich melodeath też jest średnio podobny do szwedzkiego czy fińskiego. Album jest naprawdę zróżnicowany, są tu różne formy wokalu obu osób za niego odpowiadających, Vicky śpiewa cleanem, czasem rapuje, stosuje screamy czy growle, natomiast Robby growluje i rapuje, od strony instrumentalnej stosowane są riffy nu metalowe (wolne i mięsiste) jak i metalcoreowe (szybsze i melodyjniejsze) a nieraz nawet trafią się lżejsze fragmenty kojarzące się bardziej z metalem alternatywnym. Początkowo nie byłem w pełni przekonany do albumu jednak ma on to do siebie, że przy kolejnych odsłuchaniach brzmi coraz lepiej i szybciej wpada w ucho.
5. Kardashev "Alunea" (8/10)
Tracklista:
1. A Precipice. A Door.
2. Reunion
3. Seed of the Night
4. Speak Silence
5. Truth to Form
6. Edge of Forever
7. We Could Fold the Stars
8. Below Sun & Soil
Długość: 0:42:10
Gatunek: Post-Metal / Progressive Deathcore
Data wydania: 25.04.2025r
Kraj: USA
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal: Mark Garrett ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Nico Mirolla ; Gitara basowa: Alex Rieth ; Perkusja: Sean Lang
Wytwórnia: Metal Blade Records
Pozycja w dyskografii: 3
Ciężar: 3/5
Najlepsze utwory: A Precipice. A Door. ; Reunion ; Truth to Form
Zalety: klimat ; udane i oryginalne połączenie deathcore z post-metalem ; złożoność i rozbudowanie utworów
Wady:
Dodatkowy komentarz: Na debiucie tworzyli progressive deathcore z post-metalowymi wstawkami, głównie w warstwie instrumentalnej, natomiast wokalnie przeważały growle, jednak już na drugim albumie proporcje się odwróciły i to post-metal dominował zarówno instrumentalnie jak i wokalnie, gdyż tutaj już przeważały charakterystyczne dla gatunku czyste wokale, na drugim miejscu w formach wokalnych były post-black metalowe skrzeki a growle pojawiały się najrzadziej. Z kolei na Alunea zrobili jakby krok w tył, ponieważ brzmi jakby nagrywana była pomiędzy pierwszym a drugim albumem gdyż elementów deathcore’owych i post-metalowych jest w zasadzie po równo (z lekką przewagą po stronie post-metalu) natomiast wpływy post-black metalu znalazły się na trzecim miejscu. Podsumowując na płycie znalazło się osiem rozbudowanych utworów gdzie najkrótszy ma 4:52 a najdłuższy 6 minut, we wszystkich pojawiają się zmiany tempa i ciężaru a więc raz usłyszymy szybko grające gitary (jednak typowo gatunkowych breakdownów tu nie ma) połączone z szalejącą perkusją, growlami i skrzekami, które nagle płynnie przechodzą z wolniejsze, post-metalowe granie, któremu towarzyszą delikatne czyste wokale.
6. Crown of Madness "Memories Fragmented" (8/10)
Tracklista:
1. Visions from a Past Life
2. Sovereign Blood
3. Burdened
4. Ashes of Mine
5. When I Don't Remember You
6. Deafening
7. Sea of Fangs
8. Dreamless Nights No Longer
9. Hollow Thresher
10. The Grand Design
Długość: 0:35:59
Gatunek: Progressive Technical Death Metal
Data wydania: 28.02.2025r
Kraj: Kanada
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal, gitara prowadząca, rytmiczna i basowa: Sunshine Schneider ; Perkusja: Connor Gordon
Wytwórnia: Transcending Obscurity Records
Pozycja w dyskografii: 1
Ciężar: 4,5/5
Najlepsze utwory: Ashes of Mine ; When I Don't Remember You ; The Grand Design
Zalety: klimat ; złożoność i rozbudowanie utworów ; technika
Wady:
Dodatkowy komentarz: Wykonują klimatyczny death metal z charakterystycznymi progresynometalowymi riffami i zwolnieniami, natomiast w szybszych partiach zaczynają grać bardziej techniczniej a wszystkiemu towarzyszą growle przy czym nieraz czuć przy nich emocjonalność a nie tylko agresywność jak to zwykle bywa w gatunku. Swoją drogą to kiedy na potrzeby rankingu sprawdzałem skład, zostałem zaskoczony tym, że za wokal odpowiada tu kobieta, aż sprawdziłem na youtube wersję live choć zwykle tego nie robię, czy aby na pewno to nie jest jakiś błąd ale faktycznie: to kobieta tu śpiewa choć growle brzmią mało kobieco a zwykle dosyć łatwo jest odróżnić kobiece growle od męskich.
7. Killswitch Engage "This Consequence" (8/10)
Tracklista:
1. Abandon Us
2. Discordant Nation
3. Aftermath
4. Forever Aligned
5. I Believe
6. Where It Dies
7. Collusion
8. The Fall of Us
9. Broken Glass
10. Requiem
Długość: 0:35:07
Gatunek: Metalcore
Data wydania: 21.02.2025r
Kraj: USA
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal: Jesse Leach ; Gitara prowadząca i tylne wokale: Adam Dutkiewicz ; Gitara rytmiczna: Joel Stroetzel ; Gitara basowa: Mike D'Antonio ; Perkusja: Justin Foley
Wytwórnia: Victor
Pozycja w dyskografii: 9
Ciężar: 3/5
Najlepsze utwory: Discordant Nation ; Collusion ; The Fall of Us
Zalety: szybkość ; chwytliwość ; nawiązania do pierwszych dwóch albumów
Wady:
Dodatkowy komentarz: Killswitch Engage to już zespół legenda i dawniej ścisła czołówka jeżeli chodzi o metalcore, wydali cztery genialne albumy w tym Alive or just breathing czyli najlepszą płytę w gatunku, jak i jedną z najlepszych ogólnie w muzyce (numer 5 w rankingu najlepsze z najlepszych), ponadto The End of Heartache również otrzymało ode mnie maksymalną ocenę. Tu warto wspomnieć, że po dwóch albumach odszedł od nich wokalista Jesse Leach (swego czasu mówiło się, że zostawił na lodówce kartkę z napisem, że odchodzi z kapeli), po czym zastąpił go Howard Jones z którym kontynuowali najlepszy okres w historii zespołu, następnie jednak najpierw wydali mniej ciekawy, po prostu dobry album a następnie odszedł Howard (zrobił dziecko jakiejś gwieździe porno i jego małżeństwo zaczęło się sypać) i powrócił Jesse. Liczyłem wtedy na powrót najwyższej formy, jednak coś się już zmieniło: muzyka złagodniała, utwory stały się bardziej typowe a refreny powtarzalne, choć nadal był to poziom pomiędzy 7/10 a 8/10 to już nie było to. Po wydanym w 2019 roku Atonement nastała cisza, po czym niedawno pojawiły się dwa single… które mnie zmartwiły, gdyż brzmiały one jak mało ciekawe bonus tracki, pierwszy w stylu ostatnich KSE a drugi przypominał Times of Grace (grupa założona przez Leacha i Dutkiewicza, wykonująca muzykę z pogranicza metalcore i alternatywnego metalu). Kiedy w końcu zacząłem słuchać This Consequence… szybko okazało się, że singlowe utwory były najgorszymi na krążku i jedynymi nieudanymi, z kolei reszta prezentuje się zdecydowanie lepiej, nadal nie jest to poziom z okresu pierwszych czterech albumów, jednak spokojnie mogę stwierdzić, że to najlepszy materiał jaki nagrali od czasu powrotu Jessego Leacha: utwory są ciekawe, refreny bardziej zapadają w pamięć a co najważniejsze muzyka znowu nabrała trochę ciężaru gdyż powróciły growle i breakdowny, a w kawałkach Discordant Nation oraz The Fall of Us jest ich na tyle dużo iż spokojnie pasowałyby do tracklisty na płytach Killswitch Engage i Alive or Just Breathing. Mam nadzieję, że nie zawrócą z tej drogi, znowu łagodniejąc, tylko będą to kontynuować, zwykle mówi się iż robienie kroków wstecz nie jest dobre, jednak w przypadku KSE oznaczałoby powrót do starych, dobrych czasów.
8. Frantic Amber "Death Becomes Her" (8/10)
Tracklista:
1. El Orfanato (Intro)
2. Bloodbath
3. Black Widow
4. Death Becomes Her
5. Hell's Belle
6. Angel Maker
7. Jolly Jane
8. Gore Candy
9. The Butcheress
10. In the Garden of Bones
11. Epitaphium (Outro)
Długość: 0:49:52
Gatunek: Melodic Death Metal
Data wydania: 04.04.2025r
Kraj: Finlandia
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal: Elizabeth Andrews ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Mio Jäger ; Gitara rytmiczna: Milla Olsson ; Gitara basowa: Madeleine Gullberg Husberg ; Perkusja: Laura Hernandez
Wytwórnia: Roar / Rock of Angels
Pozycja w dyskografii: 3
Ciężar: 3,5/5
Najlepsze utwory: Death Becomes Her ; Hell's Belle ; In the Garden of Bones
Zalety: szybkość ; różnorodność
Wady:
Dodatkowy komentarz: Na debiucie ich muzyka najbardziej była podobna do Arch Enemy przy czym wokalistka głównie stosowała podskrzekiwane screamy, na drugim albumie zaczęli grać trochę ciężej a wokalnie pojawiły się niskie i wysokie growle, oraz co ciekawe, bardzo sporadycznie, czyste wokale (czytaj może razem przez minutę na płytę). Na Death Becomes Her ponownie zaszły pewne zmiany w brzmieniu, zazwyczaj grają jak na debiucie czyli melodyjnie w połączeniu z podskrzekiwanymi screamami, jednak ogólnie muzyka jest bardziej zróżnicowana niż dawniej gdyż z jednej strony czasami robi się ciężej a wtedy pojawiają się bardziej mięsiste riffy oraz breakdowny wraz z niskimi i wysokimi growlami, z drugiej strony czasem robi się lżej a wtedy melodyjność się zwiększa oraz pojawiają się symfoniczne wstawki, którym towarzyszą już zdecydowanie bardziej rozbudowane partie czystego wokalu. Poprzednie albumy dostawały ode mnie 7/10 jednak tym razem, dzięki zwiększonej różnorodności, symfonicznym wstawkom i udanych eksperymentów Elizabeth z czystym wokalem i niższymi growlami, udało im się dobić do 8/10 i mam nadzieję, że w przyszłości będą kontynuować tę drogę.
9. Machine Head "Unatøned" (8/10)
Tracklista:
1. Landscape øf Thørns
2. Atømic Revelatiøns
3. Unbøund
4. Øutsider
5. Nøt Løng Før This Wørld
6. These Scars Wøn't Define Us
7. Dustmaker
8. Bønescraper
9. Addicted Tø Pain
10. Bleeding Me Dry
11. Shards øf Shattered Dreams
12. Scørn
Długość: 0:41:48
Gatunek: Groove Metal / Nu Metal
Data wydania: 25.04.2025r
Kraj: USA
Język tekstów: angielski
Skład: Wokal prowadzący i gitara rytmiczna: Robb Flynn ; Gitara prowadząca: Reece Scruggs ; Gitara basowa i tylne wokale: Jared MacEachern ; Perkusja: Matt Alston
Wytwórnia: Nuclear Blast Records
Pozycja w dyskografii: 11
Ciężar: 3/5
Najlepsze utwory: Nøt Løng Før This Word ; These Scars Wøn't Define Us ; Bleeding Me Dry
Zalety: Jak zwykle bardzo dobry wokal Robba Flynna ; energia ; chwytliwość
Wady:
Dodatkowy komentarz: Tego zespołu raczej nikomu nie trzeba przedstawiać gdyż to prawdziwy gigant groove metalu, wydający płyty od 31 lat, przy czym pomiędzy jedną a drugą zwykle mijało kilka lat więc ogólnie nie mają ich jakoś specjalnie dużo jak na kogoś kto jest od tak dawna na scenie muzycznej. W tym czasie muzyka ulegała pewnym zmianom przy czym stałą był groove metal, któremu w zależności od okresu towarzyszył thrash metal, nu metal, rap metal czy progressive metal, tu warto wspomnieć, że po wydaniu w 2018 roku albumu Catharsis Rob Flynn wymienił cały skład (w nowym, na stanowisku gitarzysty znalazł się dobrze wszystkim znany z Decapitated, nasz rodak, Wacław J. "Vogg" Kiełtyka), natomiast w 2022 roku wyszedł Øf Kingdom And Crown, będący najbardziej zróżnicowanym albumem zespołu, stanowiącym jakby przegląd ich całej twórczości, gdyż utwory były poukładane w specyficzne grupy, brzmiące jakby pochodziły z różnych okresów działalności (po dokładniejszy opis odsyłam do mojego rankingu płyt z 2022 roku). W zeszłym roku Vogg odszedł z kapeli a na jego miejsce zatrudniony został Reece Scruggs z którym szybko nagrali Unatøned stanowiące jakby odwrotność poprzedniczki: wtedy utwory były mocno zróżnicowane a teraz w zasadzie wszystkie są w jednym stylu (mieszanka groove i nu metalu), wtedy utwory były bardziej rozbudowane i dłuższe a teraz uległy uproszczeniu i skróceniu (większość ma około 3 minut), wtedy album trwał godzinę, natomiast teraz ledwie 41 minut, wtedy było sporo cięższych form wokalu natomiast tym razem postawili bardziej na czyste wokale i chwytliwe refreny (choć oczywiście, są również nu metalowe, niskie screamy), w zasadzie to główną wspólną cechą jest zachowany specyficzny element nazw utworów i samej płyty polegający na zamianie wszystkich o na ø. Podsumowując Unatøned to najkrótszy, najprostszy i najlżejszy album w dyskografii Machine Head przy czym od razu ujawnia się to co wiadomo już od dawna: od czasów wypuszczonego w 2003 roku Through the Ashes of Empires, zespół jest w bardzo wysokiej formie i bez względu na to na jakie granie akurat mają ochotę, wychodzi im to bardzo dobrze, zawsze są przekonujący w tym co robią, nie schodząc poniżej oceny 8/10.
10. Caliban "Back From Hell" (8/10)
Tracklista:
1. Resurgence (Intro)
2. Guilt Trip (gościnnie: Lukas Nicolai z Mental Cruelty)
3. I Was a Happy Kid Once
4. Back From Hell (gościnnie: Jonny McBee z The Browning)
5. Insomnia
6. Dear Suffering (gościnnie: Joe Bad z Fit For an Autopsy)
7. Alte Seele
8. Overdrive
9. Infection
10. Glass Cage
11. Solace In Suffer
12. Till Death Do Us Part
13. Echoes
Długość: 0:41:37
Gatunek: Metalcore
Data wydania: 25.04.2025r
Kraj: Niemcy
Język tekstów: angielski ; jeden utwór po niemiecku
Skład: Wokal prowadzący: Andreas Dörner ; Gitara rytmiczna i czysty wokal: Denis Schmidt ; Gitara: Marc Görtz ; Gitara basowa i dodatkowe wokale: Iain Duncan ; Perkusja: Patrick Grün
Wytwórnia: Century Media Records
Pozycja w dyskografii: 13
Ciężar: 3/5
Najlepsze utwory: Guilt Trip ; Back From Hell ; Insomnia
Zalety: szybkość ; energia, chwytliwość ; dobre featuringi
Wady:
Dodatkowy komentarz: Prawdziwy gigant metalcore i zdecydowanie jeden z najlepszych zespołów w gatunku, którego charakteryzuje oryginalność i stała wysoka forma więc nie ma sensu abym ich jakoś specjalnie przedstawiał. W tym roku wydali swój dwunasty krążek na którym grają muzykę w swoim opracowanym już dawno stylu więc kto ich zna ten nie będzie niczym zaskoczony, jeżeli ktoś ich jednak nie zna to napiszę, że grają metalcore, który jednak nie jest taki melodyjny jak u wielu innych zespołów, tylko z bardziej soczystymi, prawie groove metalowymi riffami a ponadto można u nich znaleźć sporo breakdownów, natomiast wokalnie mamy mieszankę screamów i czystych wokali za które odpowiadają dwie osoby przy czym, główny wokalista, który dawniej wyłącznie śpiewał screamem, od czasu Gravity również stosuje czyste wokale. Normalnie 8/10 jest bardzo dobrą oceną i dla wielu zespołów dociągnięcie do niej jest największym sukcesem w karierze, jednak w przypadku Caliban, którzy zdążyli przyzwyczaić słuchaczy do płyt na poziomie dziewiątek i dziesiątek, taka ósemka wywołuje u mnie pewne rozczarowanie a słuchaniu Back From Hell ciągle towarzyszy uczucie powielania schematów i kopiowania samych siebie, czyli sytuacja jest identyczna jak w przypadku wydanego w 2016 roku albumu Gravity oraz wszystkich wydanych po nim, można więc powiedzieć, że zespół przeszedł do fazy odcinania kuponów jednak nawet to robią w typowym dla siebie stylu czyli bardzo dobrze. Ciekawostka: Od momentu wypuszczenia w 2011 roku EPki z coverami na której znalazł się genialnie zrobiony utwór Sonne, Caliban zapoczątkowało tradycję polegającą na umieszczaniu na albumach, jednego utworu w ich ojczystym języku, przy czym zwykle okazywały się być one najmniej ciekawymi na danym krążku, tym razem, jednak niemieckojęzyczny Alte Stele spokojnie można zaliczyć do jednego najlepszych.
The Man-Eating Tree "Night Verses" (7/10)
The Unguided "Hellven" (7/10)
Aeonian Sorrow "From The Shadows" (7/10)
Eluveitie "Ànv" (7/10)
Dawn of Solace "Affliction Vortex" (7/10)
Lacuna Coil "Sleepless Empire" (7/10)
Buried Realm "The Dormant Darkness" (7/10)
Arch Enemy "Blood Dynasty" (7/10)
Dawn of Ouroboros "Bioluminescence" (7/10)
Epica "Aspiral" (7/10)
Alien Weaponry "Te Rā" (7/10)
AkiaveL "InVictus" (7/10)
Architects "The Sky, The Earth & All Between" (7/10)
Enemy Inside "Venom" (7/10)
Spiritbox "Tsunami Sea" (6/10)
Jinjer "Duél" (6/10)
Clouds "Desprins" (6/10)
Obscura "A Sonication" (6/10)
All That Remains "AntiFragile" (6/10)
Whitechapel "Hymns in Dissonance" (6/10)
Disarmonia Mundi "The Dormant Stranger" (5/10)
Crypts of Despair "We Belong In The Grave" (5/10)
Lik "Necro" (4/10)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz